niedziela, 24 lutego 2013

MALI KOMANDOSI - SPORT DLA NADPOBUDLIWYCH I ROZBRYKANYCH

Oglądałam kiedyś odcinek Super-niani poświęcony trójce, delikatnie mówiąc, rozbrykanych chłopców.  Niania zaleciła szkolenie przez komandosa jako że po pierwsze zmęczy, po drugie uczy dyscypliny. Na wypadek gdybyście nie mieli komandosa na podorędziu, proponuję coś w stylu amerykańskiej armii. Przebieramy się na wojskowo (możemy nawet namalować czarne kreski na polikach) i zaganiamy dziatwę do lasu. Tam biegniemy śpiewając tę oto zacną pieśń mojego autorstwa:

Dzieci, dzieci, hej biegamy!
Bo energii dużo mamy.
Tej energii mamy dość,
By rodzicom swym dać w kość.
Aby trochę stracić jej,
Biegaj z nami i ćwicz. Hej!

Piosenka ma być śpiewana jak w amerykańskim wojsku, czyli prowadzący watahę rozbrykanych małoletnich śpiewa jedną linijkę (głośno i z energią), a dzieciarnia za nim powtarza. W momencie, gdy zwrotka się kończy przystajemy i bez przerwy na oddech (chodzi o to by zmęczyć gówniarzy żeby nie mieli siły rozrabiać, no nie?) robimy gimnastykę. Rodzaj gimnastyki zależy od wieku, ilości dzieci i ... kondycji prowadzącego, jeśli ta nie jest najlepsza możemy sobie odpocząć, a dzieciaki mają wykonywać nasze polecenia np:

Mają się ścigać do określonego punktu: wszyscy razem albo tylko po dwie osoby. 
Mogą biegać w tę i z powrotem między określonymi punktami. 
Kolejną opcją jest bieg z zastyganiem w bezruchu na komendę.  
Można ich też dobrać w pary i mogą się ścigać przeskakując przez siebie nawzajem jak przez kozła czy przeczołgując się pod rozstawionymi nogami kolegi, mogą biegać z kolegą na barana. 
Można zrobić sztafetę albo kazać się czołgać. 
Dobrym pomysłem będzie też bieg ze zbieraniem rozrzuconych piłeczek/kasztanów itp. lub bieg w parze z podawaniem sobie piłki - kopaniem lub rzucaniem.
Można zadać im zwykłe ćwiczenia w różnych wersjach: 
pompki (zwykłe lub na kolanach), 
przysiady (zwykłe, z rękoma do przodu, z rękoma do przodu i czymś cięższym w dłoniach, przysiady z komendą "stop" - muszą zastygnąć w tej pozycji, w której się znajdują), 
wymachy rękoma (w przód, tył - oburącz lub naprzemiennie, jedna ręka w tył druga w przód), 
śmieszne ćwiczenia (jednoczesne klepanie się po głowie i masowanie brzucha, wyścigi z jajkiem na twardo na łyżeczce), 
robienie gwiazdy, 
stanie na rękach z asekuracją dorosłego (najlepiej przy jakimś murze czy grubym drzewie), 
boksowanie i kopanie powietrza, 
podskoki (jak najwyżej, jak najdalej, dla młodszych: jak żaby, jak kangury).
Jeśli nam się chce możemy wcześniej zorganizować tor przeszkód albo wytyczyć trasę biegu i po drodze ukryć polecenia do wykonania.

Wymęczenie kłopotliwych osobników naprawdę działa. Ja chodziłam do klasy sportowej i naszym wychowawcą był trener (jeśli Pan to czyta Panie Darku, pozdrawiam serdecznie). Kiedy nauczycielki zaczęły się skarżyć na jednego z uczniów naszej klasy, ten dostał przykaz zgłaszania się na długiej przerwie na sali gimnastycznej. Całą przerwę trener ganiał go od ściany do ściany, albo od kosza do kosza z piłką. Wymyślał mu najbardziej męczące ćwiczenia jakie się dało. Chłopak był rudy i łatwo się czerwienił, więc po tych "treningach" siedział w klasie czerwony jak burak i spokojny jak trusia. Dodatkowo trener pogadał z ojcem chłopaka by zapisali go na jakieś zajęcia pozalekcyjne, na których będzie mógł się wyżyć. 

W Super-niani był jeszcze jeden patent - najbardziej agresywny z braci dostał worek treningowy i miał przykaz boksowania go codziennie przez określony czas. Myślę, że taki worek można też zastosować, gdy rodzeństwo zaczyna się bić.

Oprócz tego może rzeczywiście warto wybierać zajęcia i wycieczki, które zmęczą dzieciaki: wycieczki rowerowe, park linowy, sztuki walki, taniec (w niektórych szkołach tańca czy fitness clubach są fajne zajęcia Zumby dla dzieci), wycieczki rowerowe, wycieczka na basen ze zjeżdżalniami, rolki/łyżwy, hulajnoga, deskorolka, sporty zespołowe, wspólny "zwykły" jogging z określeniem celu np: dwa kółka wokół parku, wbieganiem na schody, elementami rywalizacji, puszczanie latawca.


A tu coś do wczucia się w rolę:               ;-)

http://www.youtube.com/watch?v=HOzTyYeloUQ&feature=related

2 komentarze:

  1. Bardzo dobry pomysł. Tak prawdę mówiąc w takiej zabawie nauczą się dyscypliny nawet się przeciw temu nie buntując, bo będzie to dla nich fajna zabawa.

    OdpowiedzUsuń