Wybrałyśmy się na wycieczkę do Palmiarni w Poznaniu. Jest to
fajne miejsce dla dzieci w każdym wieku, zresztą sami zobaczcie jakie atrakcje
tam Was czekają.
W palmiarni znajdziemy wiele gatunków ryb. Dzieci na pewno
zadziwi to, że piranie są mięsożerne i że są tam też ryby, które czasem pływają
do góry brzuchem mimo, że nie przeniosły się jeszcze na tamten świat (ponoć tak
im łatwiej zdobywać pokarm). Rekin i glonojad także powinny budzić entuzjazm
młodych badaczy. Maluchy na pewno będą zachwycone żywymi kolorami niektórych
rybek.
Zwiedzanie palmiarnianej wodnej krainy warto połączyć z
pracami plastycznymi o morskiej tematyce jak np.:
Projekt akwarium:
Sklepik oferuje różne piękne okazy muszli, motyli, suszonych
roślin i trochę tradycyjnego chłamu, który nasze dzieci tak uwielbiają. Moja
córka nabyła rozgwiazdę do naszego własnoręcznie zrobionego zabawkowego
akwarium. Pan ze sklepu gorąco namawiał ją na rozgwiazdę w naturalnym kolorze,
ale (mimo że pan był uroczy) wybrała kolor… Kto zgadnie jaki? Tak jest –
różowy!
Przed wejściem do palmiarni koniecznie zaopatrzmy się w
pokarm dla rybek. Jest on w automacie przy wejściu. Kosztuje 1zł. Jest to fantastyczna atrakcja nawet dla
najmłodszych. Michalina nie chciała się stamtąd ruszyć. Uwielbia karmić wszystko,
co się rusza (choć właściwie po głębszym
zastanowieniu, to co się nie rusza np.: lale, misie, też karmi). Co odważniejsi
(czyli, nie chwaląc się, my) mogą dotknąć rybek.
Oprócz ryb w palmiarni znajdziemy również inne stworzenia:
ptaki, gekony, żółwie, robale. Największe wrażenie na mnie zrobiły wielkie
papugi Dobry i Dobra. Głośno skrzeczą i potrafią powiedzieć swoje imię, choć
trzeba mieć trochę szczęścia by to usłyszeć, bo jak sprawdziłyśmy, nie robią
tego na zawołanie.
Palmiarnia to oczywiście rośliny z różnych stref
klimatycznych. Na mapce znajdziecie rozkład wszystkich pomieszczeń:
W związku z tym, że w każdym pomieszczeniu jest inna
temperatura, radzę dzieci i siebie ubrać na cebulkę by można było coś zdjąć gdy
zrobi się za ciepło.
Akurat miałyśmy szczęście, gdyż trafiłyśmy na wystawę
muszli. Na stronie wyczytałam, że odbywają się tam różne wystawy np.: kwiatów
ciętych (tulipany, chryzantemy), bonsai, zwierząt (rasowych kotów, kanarków,
gołębi), sztuki (fotografia, rzeźba, ceramika, mozaika, gobeliny) oraz sztuki
użytkowej i rzemiosła.
Jeśli zmęczymy się zwiedzaniem możemy przycupnąć w
klimatycznej kawiarni. Można do niej wejść przy okazji zwiedzania (przez
palmiarnię) lub bez zwiedzania (wejście na tyłach palmiarni). Kawiarnia jest
pełna egzotycznych roślin. Doczekali się nawet wielkiego grapefruita, z czego
obsługa kawiarni jest bardzo dumna (pani widząc, że robię zdjęcia, wskazała mi
obiekt dumy lokalu). Mnie bardzo się podobają wystawione tam motyle oraz
afrykańskie rzeźby. Kawiarnia ma jeden minus – zwiedzającym palmiarnię nie jest
tam łatwo wjechać wózkiem, ale żądna kawy mama na pewno pokona wszelkie
przeszkody.
Na wejściu do palmiarni jest pomysłowa konstrukcja
zachęcająca do wspierania palmiarni. Wkładamy pieniążek w plastikową rynienkę i
spuszczamy go w dół. Pieniążek krąży w kółko by wkrótce przepaść w
czeluściach jamy i już możemy poczuć się sponsorem. Moje potomstwo bardzo się
rozochociło, ale na szczęście równie łatwo dało się przekonać, że jak wrzucimy
tam wszystkie drobne, to nie starczy nam na skarb (jak nazwałyśmy wspomnianą różową
rozgwiazdę).
Idąc do palmiarni warto zaopatrzyć się w pokarm dla ptactwa, bo
wygłodniałe gołębie z parku przylegającego do palmiarni chętnie coś przekąszą
(co odważniejsze sztuki nawet jedzą z ręki). Nam udało się ustrzelić (aparatem
oczywiście, uściślam, bo znam takich, co się odgrażają, że za gruchanie o
piątej nad ranem i zafajdywanie balkonu lub auta są gotowi przedsięwziąć
radykalne środki) gołębia-eleganta ozdobionego zieloną farbą. W dalszej części
parku znajduje się staw, w którym można spotkać kaczki.
Wzdłuż płotu palmiarni rosną moje ulubione eksplodujące
rośliny. Jeśli ściśniemy dojrzały strąk, to otwiera się on wyrzucając nasionka.
* Od razu chciałam się usprawiedliwić, że niektóre zdjęcia
będę podpisywać po angielsku. Nie jest to bynajmniej spowodowane tym, że chcę
się pochwalić znajomością języka ;-) , lecz tym, że w moim programie do obróbki
zdjęć nie ma opcji polskich liter i nie chcę wyjść na kogoś, kto nie zna
ortografii i pisze „lubie” zamiast „lubię” itp.
PALMIARNIA – CENNIK I GODZINY OTWARCIA
Podaję linka do strony głównej, gdzie można sprawdzić wszystkie informacje dotyczące palmiarni.
Do tej przetestowałam masę pokarmów różnego typu, ale ostatecznie stanęło, że karmię moje rybki pokarmem Tetra widać, że moim rybkom bardzo smakuje :)
OdpowiedzUsuńSuper blog, trafiłam tu przypadkiem, ale na pewno jeszcze nie raz zajrzę. Bo hodowla rybek morskich to moja wielka pasja. Pozdrawiam.